30 lat minęło ...

22 marzec - urodziny Marco!

Tym razem szczególne to urodziny, bo zmieniamy pierwszą cyferkę. Z mniejszej na większą. Koniec z 2 z przodu, teraz przez najbliższe dziesięć lat będziemy zaprzyjaźniać się z 3 😊. A ja już nie będę samotna, bo 3 już mi towarzyszy od prawie dwóch lat.

Kolaż wspomnień. Zdjęć tak wiele jest, że ciężko było coś wybrać.

3 jest jeszcze o tyle magiczna, bo 3 lata się znamy! 3 lata wspólnych spotkań w kręgu znajomych; 3 lata podróży w różne rejony Polski oraz świata. Inną naszą magiczną liczbą jest 8. A dlaczego? Myślę, że dowiecie się wszystkiego za kilka miesięcy.

* * * * * * * * * * * * * * * * * * * * 

W zeszłą niedzielę odprawialiśmy urodziny w kręgu znajomych, dobrych znajomych. Jedna para nie dotarła, bo dzieci się pochorowały - zdarza się - odbijemy sobie to innym razem.

Najpierw przyjechali goście z Kobiernic. Z Pa. i Ma. znam się od lat, wielu lat - za to Marco poznał ich 3 lata temu (znów 3 hihihi). Przyjechali na tyle wcześnie, że mogliśmy wypić dopołudniową kawę i posilić się troszkę delicjami. Gdy dochodziła 13-sta ruszyliśmy w stronę Cieszyna, by odebrać rezerwację i czekać na pozostałych. Z początku martwiłam się czy 3 (hahahaha) godziny rezerwacji, to nie za mało. Z czasem okazało się, że to była trafna myśl.

Aaa nie napisałam, że bawiliśmy się w:

wipcieszyn

Nie pierwszy raz tam byliśmy na kręglach. Dodatkowo w obiekcie jest hotel oraz można zrobić przyjęcie. My wybraliśmy ostatnią ich możliwość czyli bowling + pizza. A jak się bawiliśmy możecie zobaczyć sami w poniżej zamieszczonych zdjęciach:

Jest super!

Męskie TRIO :) (3 hihihi)

Szczęśliwy Marco między kobietami.

Żeńskie grono.

 Od strony kręgli. Edi przygotowuje się do gry.

Kręgielnia wymienia buty stare na nowe. Te nowe są cudowne.

Nasza ekipa. (ps. dziękujemy pewnemu Panu za zrobienie zdjęcia)

Po posileniu się pizzą, po 3-godzinnej zabawie ruszyliśmy do nas do domu na pyszne ciacho. Odśpiewaliśmy hymn urodzinowy, później Panowi podnieśli na krześle 30 razy solenizanta i wesoło się bawiliśmy.

Było tak miło i sympatycznie. Niestety nadszedł koniec i każdy zmuszony był pojechać w swoim kierunku. W końcu następnego dnia był poniedziałek, i co poniektórzy muszą wstać rano aby zdążyć do pracy.

Drogi Mężu, kochany Marco!

Jeszcze raz składam Tobie najserdeczniejsze życzenia.

Abyś zdrowy był i miał wiele sił.

Byś spełniał swoje marzenia.

Podróżował po świecie, poznawał nowych znajomych

i spotykał się z nimi, gdy tylko będzie możliwość.

Byś był kochanym i wspaniałym mężem

jakim jesteś każdego dnia.

Abyś zawsze miał o wiele więcej powodów do

radości niż do łez i przykrości.

Tego życzę Tobie - ja

Edi - żonka Twa.

****************************************

I tak tymi życzeniami powinien się skończyć post ... ale, niestety nie.

Ś.P. Babcia Alfredka i nasza Lilka.

Dziś, gdyby żyła, skończyła by 85 lat. Była wspaniałą kobietą, cudowną żoną, matką i babcią.

Dziś, gdyby żyła, świętowalibyśmy podwójnie, podwójne urodziny.

Dziś, gdyby żyła, usłyszałaby od nas że jest najcudowniejszą Babcią pod słońcem.

Dziś, gdyby żyła ... ale nie ma Jej zostały wspomnienia, została pustka, zostały zdjęcia ...

Dziś, gdyby żyła ... dziś została modlitwa, mogiła i palący się znicz.

Dziś, świętuje Ona swoje urodziny ze swoimi rodzicami i mężem w anielskim chórze.

Do końca nie wiem czy wierzyć w przypadek, los, czy wolę Boga, że tak jak ś.p. Babcia Alfredka urodziła się w tym samym dniu 22.03 - jak Marco, mój mąż. Nie wiem czy w wierzyć w los, przypadek czy Boży palec, że nadal 22.03 świętujemy urodziny dobrych dusz, a kochanej Babci znicza zapalamy i przywołujemy wspomnienia, gdy jeszcze była tutaj z nami.