piątek, 21 października 2022

Z życia wzięte - Cola

 

CZEŚĆ 🐶!!

Cola miała być częściej w postach, ale wyszło jak zawsze 😆. Prawie rok minął od pierwszego i jedynego wpisu o kochanym naszym piesku, a przez ten rok wiele się działo.
Cola wyrosła na wspaniałą suczkę. Troszkę zmieniła barwę sierści w niektórych miejscach, ale nadal jej łapki ubrane są w 'skarpetki'. Niemniej głównym jej kolorem jest czerń. Ma długi ogonek i słodkie uszka. Często pozuje do zdjęć jak prawdziwa psia modelka - szkoda tylko, że nie umiem jej robić profesjonalnych zdjęć. Musicie się nacieszyć tym co jest 😁.
Kocham tą mordkę całym sercem. W tym roku (2022) Cola aż dwa razy wymagała pomocy weterynaryjnej, poza corocznymi szczepieniami. W pierwszych miesiącach tego roku złapała kleszcza. Pomimo wyciągnięcia i odkażenia miejsca cała łapa spuchła. Konieczne były zastrzyki oraz tabletki.
Drugi raz miał miejsce w tym miesiącu, parę dni temu. Nawet nie zdawałam sobie z tego sprawy i pewnie nie jeden/ jedna z nas, że wszędobylskie grzybki w ogrodzie mogą być nie lada zagrożeniem. Nie chodzi oto, że pies je zjadł, ale wystarczy niewielki kontakt np. polizanie, lub podczas zabawy z piłką wyszarpania i wyrzucenie z pyska grzyba. Tak też prawdopodobnie było w przypadku Coli.
Nasze 'maleństwo' czuje się już dobrze.
Cola rozwija różne umiejętności. Jest bardzo inteligentna i mądra. Nadal uwielbia zabawy z piłką. Lubi łapać piłkę jak bramkarz. Dodatkowo chętnie łapie ją w locie. Piłka schowana pod różnymi rzeczami np. kocem, bluzką czy w różnych częściach ogrodu i jej poszukiwania.
Poza tym szarpanie się szarpakiem oraz spacery i poznawanie nowych piesków - witanie się z tymi co zna - też są jej ulubionymi rozrywkami.
Aaaa i zapomniałam wspomnieć, że Cola uwielbia ścigać się z samochodami - oczywiście za bramą. Wie, że nie można podchodzić do bramy, kiedy jest otwarta i nasze samochody wjeżdżają lub wyjeżdżają z ogrodu. Colka uwielbia też koła, a szczególnie te od kosiarki.
Przez dzień biega sobie po ogrodzie, bawi się z poszczególnymi członkami rodziny. Obszczekuje sąsiada, którego nie znosi. Ciekawostka - poprzednie psy (Aza i Lily), które mieliśmy również tego jednego sąsiada nie znosiły i gdyby tylko bramę otworzyć to by go chyba zjadły 😆😆.

A gdy przychodzi pora spania, albo jest zimny dzień i deszczowy - zabawy przenosimy do domu. Sofy, łóżko to jej ulubiony azyl noclegowy i ukochana podusia.

🐶🐶🐶   🐶🐶🐶

Kochani, na dzisiaj to już wszystko. Kolejny post już jutro o godzinie 5:00.

18 komentarzy:

  1. Ale słodko i radośnie!
    Oby Cola jak najrzadziej odwiedzała weta!
    Buziaki dla Was i czochranki dla Coli:-)
    jotka

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękujemy. Czasem się zdarza iść do weta. Ale właśnie - jak najmniej, jak najrzadziej :D

      Usuń
  2. Wspaniała, zdjęcia są prześliczne i w ogóle nie ważne, że nie profesjonalne, bo te są takie rzeczywiste. :) Śmieszy mnie, że wszystkie pieski, aż do teraz nie znoszą konkretnego sąsiada. :D Niech Cola będzie zdrowa, aj jak ja kocham pieski. Przytulam Wam mocno. :) <3

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Witaj Agnieszko, a no tak. Nie znoszą bo nie jest to miły człowiek w stosunku do nich. Nie żeby czynił im krzywdę wielką, ale ma specyficzne zachowanie. Szczuje ich itd. a potem jest zaskoczony, że psy go nie znoszą. Jest to wiekowy pan, ale od zawsze z ciężkim i dziwnym charakterem.

      Diękuję za wizytę. Ściskamy!

      Usuń
  3. Cudo! Cola z tymi radarami wspaniałymi ślicznie wygląda:))) I pychol ma taki roześmiany. A piszą, że psy się nie uśmiechają:)
    Ha, ja teraz jestem na etapie oduczania swojego półrocznego szczeniaka obgryzania wszystkiego. A wcześniej walczyliśmy właśnie o takie wspaniałe radary:))) Kurze łapki pomogły:)
    Głaski dla Coli. Niech się zdrowo chowa.
    PS. Mieszkam przy lesie i łąkach, gdzie jest dużo kleszczy. Zabezpieczam swojego tabletkami, które podaję co 7-8 tygodni. Kleszcze wtedy nie trzymają się skóry - giną. Poprzedni nasz piesek, zanim o tabletkach usłyszałam, niestety zaraził się bebeszjozą, która co jakiś czas nawracała. Wtedy stosowałam takie kropelki na skórę i sierść, ale nie były skuteczne.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Psy się śmieją, widzę to po Coli jak i poprzednich psach.
      Cola dostaje też tabletki i 'odpukać' działają. Szczerze, tam to była nasza wina bo jej nie zabezpieczyliśmy już od marca :( :(, kiedy to się robi cieplej.
      Od tego czasu regularnie właśnie co 1,5 miesiąca podajemy jej tabletkę i jest okej.
      Uściski dla maluszka.

      Usuń
  4. Edytko!
    Cudna jest ta Wasza Cola a zdjęcia prześliczne. Nasza Bellusia oprócz obroży/p kleszczom otrzymywała również tabletki. Baliśmy się babeszjozy, pies naszych przyjaciół zachorował i nie został uratowany. Życzę zdrówka Waszej Coli i mam nadzieję, że już nie zachoruje. Jestem psiarą i uwielbiam wszystkie pieski jednak nie zdecyduję się na kolejnego. Zbyt mocno przeżyłam odejście Bellusi.
    Przesyłam moc serdecznych pozdrowień:)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Łucjo witaj,
      również podajemy tabletkę od tamtego czasu. Na szczęście poza wywołaną opuchlizną, nic więcej się nie wydarzyło. Cola dzisiaj biega szczęśliwa po ogrodzie i innych zakamarkach środowiska podczas spaceru.
      Serdeczności.

      Usuń
  5. Słodka mordka, aż się serce cieszy, jak się na nią patrzy <3

    OdpowiedzUsuń
  6. Piękna Cola, widać, że jest bardzo kontaktowym pieskiem:)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jaka śliczna Cola.
    Pozdrawiam serdecznie.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Jest ładna. Nie da się ukryć. Wszystkie pieski są kochane i ładne :) :) Pozdrawiam.

      Usuń
  8. Piękna, uśmiechnięta, zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń

Ludzi z pasją było tutaj aż: