Poznajcie COLĘ - nowego członka rodziny:
Mała dama. |
Witajcie Kochani 🐕!
Wpadam dzisiaj podzielić się miłą wiadomością o najmłodszym i najnowszym członku naszej malutkiej rodziny. Poznajcie słodziutką Colę, kundelka - pieska wielorasowego.
Po odejściu za tęczowy most Azy oraz Lily, długo czekaliśmy na znak od taty, by znów w naszym domu mógł pojawić się piesek. W końcu padło pytanie: czy nie słyszeliście coś o małych pieskach? - Na naszą reakcję nie było trzeba długo czekać. Zabraliśmy się intensywnie "do pracy", wierząc że 'moc internetu' czyli facebooka i znajomych nas nie zawiedzie. Udało się. Pośród kilku ogłoszeń, chętnych, linków, wiadomości prywatnych, w niedalekim Ustroniu było ogłoszenie o małych piesełkach na już do wydania.
Po wymianie telefonów oraz pisaniu przez messagera pojechaliśmy zobaczyć maluszki. Gdy byliśmy zdecydowani i wszystko wyglądało obiecująco - 17 lipca pojechaliśmy po naszą maluteńką Colę:
Jadę do nowego domku. |
Podróż do domu z początku była bardzo ciężka. Maluszek płakał, drapał, piszczał pomimo przytulenia. Z czasem położyłam Colę do skrzyneczki z niebieskim kocykiem (nie muszę pisać, że piesek śpi w nim i z nim do dzisiaj :D ). Maleństwo zasnęło a my powoli jechaliśmy do domku pełni radości ale i obaw. W końcu już dawnoo nie mieliśmy takiego malucha pod skrzydłami.
Pierwsze kroki na trawce, w nowym ogródku. |
Pierwsze ujęcie Coli w nowym domku - meh... ogrodzie. Przerażona lekko, ale ciągle się tuliła do mnie i nie odstępowała mnie na swój psi kroczek. Czekaliśmy na powrót rodziców. Cola, była niespodzianką dla taty. To dla niego szukaliśmy tego uroczego pieska, chociaż "Panią" dla Coli, do dnia dzisiejszego jestem ja, a po mnie mama. Kobiety górą (jupi!!!).
Cola bardzo szybko odnalazła się w nowym miejscu. Ogród daje jej nie małe możliwości, a pobyt w domu bezpieczeństwo i ciepło.
A kuku :) - Ulubiony schowek. |
Niektóre rzeczy musiały zmienić miejsce swojego bytowania. Np. szafeczka na kółkach z łazienki, mało, że została pozbawiona kółek, to jeszcze wyniesiona na przedpokój. To samo dotyczyło kosza na śmieci. Cola znajdowała sobie różne schowki, w których jak kot, uwielbiała się chować.
Cola wyrasta na wspaniałego i mądrego pieska. Uwielbia nadal jazdę samochodem oraz spacery na smyczy. Jest zwinna i szybka. Dalej ma słabość do papci i innych butów. Jest przytulaskiem i uwielbia spać z łapami do góry. Ma swoje zabawki: kilka piłek, dwa szarpaki, mini misie oraz kosteczki. Rozumie kilka komend, ma coraz rzadsze wpadki w domu w postaci sikania (kupę zrobiła dwa razy tylko - a tak zawsze w ogrodzie).
Nadal rośnie i pięknie się rozwija. Zmienia ubarwienie, a teraz też i ząbki.
Urocza. ;) Na pewno macie z nią wesoło. ;)
OdpowiedzUsuńL, nawet nie wiesz jak bardzo.
Usuńsuper psinka
OdpowiedzUsuńDziękuję Basiu za miły komentarz.
UsuńJaki słodki piesek 😍
OdpowiedzUsuńMiło czytać.
UsuńUroczy maluszek, ważne że tato już pogodził się z stratą poprzednich i chciał kolejnego piesia.Pozdrawiam
OdpowiedzUsuńUrszulko dziękuję, to prawda. Cola jest wspaniała i po tych kilku miesiącach nie oddamy jej za żadne skarby świata.
UsuńŚliczny jest.
OdpowiedzUsuńAgnieszko, miło czytać.
UsuńJaki słodziak ❤ Cudo ❤
OdpowiedzUsuńdziękuję.
UsuńKlik dobry:)
OdpowiedzUsuńA Colę woła się "Kola" czy "Cola"?
Nad oczami ma dwie urocze "latarenki".
Pozdrawiam serdecznie.
Witaj alElla :) wołamy Kola, ale w psim dowodzie ma Cola :)
UsuńTak, te latarenki są urocze. Ma długaśny ogonek oraz czasem klapnięte uszko :)
Serdeczności.
czesc piesku!
OdpowiedzUsuńWitam i pozdrawiam hau hau 🐾🐾
UsuńCudna jest ta Wasza Colunia. Oboje uwielbiamy pieski.Jednak po odejściu Bellusi (i moich przeżyciach) Eryk nie zgadza się na następnego pieska. Edytko. oglądam zdjęcia Coluni i mam ważenie, że posiada bardzo dużo cech Jacka Russella terriera.
OdpowiedzUsuńSerdecznie pozdrawiam:)
Witaj Łucjo. Tato też długo się nie zgadzał a teraz więcej z Colą spędza czasu niż my. On emeryt a my w pracy.
UsuńNie miałam nigdy terriera ani rasowego więc ciężko ustalić mi charakter psa pod rasowca. Grunt, że się z Colą dogadujemy i coraz więcej rozumiemy.
Uściski.
Jaki cudowny słodziak :) pozdrawiam serdecznie :)
OdpowiedzUsuńDziękuję za miły komentarz.
UsuńEdytko, przeurocza jest Wasza Cola :-)) Uwielbiam psiaki, bo wnoszą tyle radości w życie rodziny i darzą domowników miłością bezwarunkową.
OdpowiedzUsuńŚlę moc pozdrowień i głaski dla suni ;-))
Anita
Witam serdecznie. Colunia pogłaskana. Brakowało takiego merdającego ogonka.
UsuńNo proszę, od razu życie weselsze, liczę na kolejne relacje o Coli!
OdpowiedzUsuńBędą na pewno, nie raz. Uściski.
UsuńEdytko, Śliczna ta psinka :) To prawie rówieśniczka naszej Toffi. Też zgubiła w poprzednim tygodniu ząbki, ale nadal urwisuje . Do tej pory poobgryzał mi stary mebelek retro, mimo, ze posmarowałam go czymś okropnie gorzkim, specjalnym dla odstraszania od tego procederu psiaczków.
OdpowiedzUsuńSerdeczności :)
Witam serdecznie.
UsuńTe słodkie łobuziarki. Jak się tu na nie gniewać? No nie da się :D Serdeczności.
Cudna słodzinka 🙂 Dobrze trafiła, do kochającej rodziny. Niech będzie szczęśliwa i samą radość roztacza wokół :)
OdpowiedzUsuńAnka dziękujemy za miłe słowa.
UsuńSłodziak 😍
OdpowiedzUsuń:) nie zaprzeczam :D
Usuń